Wyzwalanie energi

Lato jest fajne, ponieważ można latać co dzień i to po kilka razy. W zimę jesteśmy skazani na niedosyt latania.

 

Co innego jeśli mamy przedłużającą się jesień tak jak teraz właśnie. Da się czasami polatać. Po kilku dniach pochmurnych z silnym wiatrem, śniegiem i deszczem, nadszedł dzień mroźny ale słoneczny. A wiecie że takie słońce wzbudza we mnie jakąś nową energię. Chcę polatać, uścisnąć żonę, uśmiechnąć się do sąsiada, jeśli tylko mogę, zrobić dużo dobrych rzeczy. Tego to już dawno nie było, żeby rękaw tak leniwie zwisał. Nie mogłem zauważyć jakiegokolwiek powiewu. Dopiero słup dymu z kominka, pokazał nieznaczący napływ powietrza z południa.Tym razem wystartowałem z postanowieniem odwiedzin Ełku. W górze masełko co pozwoliło mi dolecieć do granic miasta w 10 min. z prędkością ok.50km/h. Popatrzyłem na miasto, obwodnicę, ulice, domy, sklepy jak się dużo zmieniło tak pozytywnie. Widzę ludzi to im pomachuję ręką a oni odpowiadają i to jest takie fajne. Taka wymiana prostych gestów, takie wzbudzanie energii w człowieku, pozytywnej energii, która nas uskrzydla, pozwala nam poszybować, zostawić problemy, zło i spojrzeć inaczej z innej, nieziemskiej perspektywy. Dwa dni temu Orkiestra też budziła taką dobra energię. Trzeba tylko chcieć. Po godzinie lotu zadowolony i szczęśliwy wylądowałem przy rękawie.